POWSTANIE I ROZWÓJ IKONY |
Wstęp
Sztuka ikony, kształtowana przez teologię, wzbogacała się od czasów katakumb
poprzez sobory i oczyszczający ikonoklazm, wciągając w swoją orbitę słynnych
Ojców Kościoła, jak św. Bazyli Wielki, św.
Jan Damasceński, św. Teodor
Studyta i wielu innych. Wywodząc się z nowej kultury (Bizancjum), która
rozwijała się ponad tysiąc lat (330-1453), ikona jest w pewnym sensie rezultatem
syntezy kultury helleńskiej, rzymskiej i chrześcijańskiej. Sama sztuka rzymska
zyskała na wpływie Bizancjum i również kraje słowiańskie są zależne kulturowo od
Bizancjum, a to oznacza, że ich sztuka nie rozwijałaby się tak harmonijnie bez
tego wpływu. Ten sam duch i ta sama technika funkcjonują poza granicami
cesarstwa i pozwalają mówić o jedności sztuki bizantyjskiej przy równoczesnym
uznaniu różnych narodowych typów tej sztuki.
Przed przystąpieniem do omawiania sztuki pierwotnego chrześcijaństwa konieczne
jest retrospektywne spojrzenie, pozwalające lepiej zrozumieć ewolucję ikony.
Judaizm
Odrzucenie przez judaizm wszelkich przedstawień Boga wynika z prawa przekazanego
przez Mojżesza (Wj 20, 4). Obecność cherubinów nad Arką Przymierza, nie oznacza.
przekroczenia prawa, gdyż wynika z woli Bożej (Wj 25, 18-22). Pomimo lęku przed
bałwochwalstwem istniała jednak w judaizmie dość duża tolerancja.
Freski z III wieku, zdobiące mury synagogi w Dura Europos, małym miasteczku na
zachodnim brzegu Eufratu, są świadectwem stosunku judaizmu do sztuki. Jest to
bowiem najstarszy i największy zespół fresków poświęconych tematyce
starotestamentowej. Jednakże nie znajdziemy na nich żadnego śladu malarskiego
wyrażenia Boga poza symboliczną ręką Boga, świątynią lub Arką Przymierza,
nośnikami Jego obecności. Poszukiwanie związków między kultem synagogalnym i
chrześcijańskim jest w pełni uzasadnione, ale podobieństw ikonograficznych
należy doszukiwać się z wyjątkową ostrożnością.
Grecy
Rzymianie
Grecy otaczali kultem portrety władcy, natomiast Rzymianie, naśladowcy Greków,
rozwinęli interesującą koncepcję, odnoszącą się do naszego tematu. Portrety
cesarza., znajdujące się na krańcach imperium, nabierały charakteru prawnego i
odpowiadały obecności cesarza. Każdy gest wykonany przed takim portretem miał
takie samo znaczenie jak gest wykonany wobec osoby cesarza. Nie należy więc się
dziwić, że w tym kontekście chrześcijanie wykorzystali otaczający ich styl.
Różny był jedynie w obu wypadkach duch.
Katakumby i pierwsi chrześcijanie
W katakumbach zrodziła się sztuka chrześcijańska. Zrodziła się w tym momencie,
gdy ekspresja za stąpiła sztukę dążącą do wyrażenia formy i kształtu ludzkiego
ciała. Poszukiwanie nowego wyrazu malarskiego dla przedstawienia poruszeń duszy
odpowiadało pierwszym artystom chrześcijańskim. Nie wolno jednak zapominać, że
katakumby były przede wszystkim podziemnymi cmentarzami, do których udawano się
celem oddania czci zmarłym.
Chrześcijaństwo będąc religią zakazaną żądało od
swoich wyznawców ciężkich wyrzeczeń. Z tego powodu tematyka obrazów dotyczyła
męczenników, a jeśli chodzi o Stary Testament, przedstawiano interwencje Boga na
rzecz wybranego narodu: Noe, Abraham, faraon z Egiptu, Mojżesz uderzający laską
w skałę z której wytrysnęła woda... Starotestamentowe sceny, przedstawiające
Trzech Młodzieńców w piecu ognistym i Daniela ratującego Zuzannę oskarżoną
przez rozpustnych starców, pojawiały się często. Artyści chrześcijańscy
odwoływali się także do źródeł pogańskiej wyobraźni ich czasów. Znaczącą rolę
odegrały w tym przedstawienia filozofów. Wiele dzieł przedstawia mędrców
zasiadających na półokrągłej ławie (scena występująca na ikonie
Pięćdziesiątnicy,
na której tak właśnie rozmieszczeni są Apostołowie), ale tylko jeden z nich
naucza. Chrześcijaństwo bardzo szybko przejęło te wzorce i przepracowało. Nie
powinno więc dziwić, że Mądrość to Chrystus, który stał się Mistrzem, Najwyższym
Filozofem. Mądrość, ciesząca się szczególnym zainteresowaniem Wschodu, została
uczczona w Hagia Sophia (gr. Święta Mądrość), katedrze Konstantynopola,
zbudowanej przez cesarza Justyniana Wielkiego w 537 roku, i stała się duszą
wschodniego chrześcijaństwa aż do zamiany tej świątyni na meczet przez Turków po
zdobyciu miasta w 1453 roku.
Symbole pogańskie wstały więc przejęte i
przetransponowane przez chrześcijan. Pory roku głoszą zmartwychwstanie, okręt
staje się symbolem Kościoła. Paw, gołębica, palma i ogród przywodzą na myśl raj.
Jednakże chrześcijaństwo nie ograniczyło się
jedynie do transpozycji istniejących już symboli; wyszukiwano nowe, zwłaszcza w
II wieku. Hołd Mędrców przywołuje powołanie pogan do prawdziwej wiary,
rozmnożenie chleba ucztę mistyczną, a winna latorośl tajemnicę życia Bożego w
ochrzczonym.
W tym wypadku nie wolno się pomylić - ta sztuka
miała charakter dydaktyczny. Chrześcijańscy artyści dążyli do zachowania,
umocnienia i rozwijania wiary neofitów. Język symboli pozwalał na wyrażenie
tego, co wymykało się słownym sformułowaniom. W otoczeniu wrogiego świata
pogańskiego symbole pełniły rolę tajemniczego kodu, stopniowo ujawnianego
katechumenom. W obawie przed prześladowaniami i profanacją w ciągu pierwszych
trzech wieków krzyż był przeważnie przedstawiany jako kotwica, trójząb lub po
prostu jako grecki monogram imienia Chrystus. W II wieku bardzo
rozpowszechnionym i znaczącym symbolem były ryby. Będąc w czasach starożytnych
symbolem obfitości, a później dla Rzymian symbolem ezoteryzmu, w
chrześcijaństwie stały się ryby skondensowaną formułą Credo. Grecka nazwa
ichtys
(ryba) składa się z pięciu liter i jest skrótem formuły „Iesous Christos
Theou Yios Soter”, co znaczy: „Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel”.
Nie powinno więc dziwić, że symbol ten występował wszędzie, o czym mówi Klemens
z Aleksandrii (zm. około 215):
„Nasza pieczęć powinna być ozdobiona gołębicą,
rybą, ożaglowanym statkiem lub też lirą, jak to uczynił Polikarp, lub też
kotwicą...” (Pedagogus III, 11, 59,
2),
Jedność tematyczna i stylistyczna symboliki chrześcijańskiej tej epoki nie
powinna również dziwić. Bardzo bliskie stosunki łączyły bowiem lokalne Kościoły
Italii, Północnej Afryki, Hiszpanii i Azji Mniejszej.
Zwycięstwo chrześcijaństwa
Zwycięstwo Konstantyna nad Maksencjuszem w 312 roku, przypisane
chrześcijańskiemu Bogu, pozwoliło chrześcijaństwu stać się w 313 roku religią
tolerowaną i pojawić się oficjalnie na światowej arenie. Sztuka chrześcijańska
wyszła z katakumb wzbogacona o sceny inspirowane tradycją pogańską. Jakże
musiało to bulwersować! Chrześcijanie odzyskują skonfiskowane dobra. Działający
poprzednio w ukryciu artyści zaczęli oficjalnie pracować dla nowej religii. Nie
tylko sztuka dekoratywna i architektura, ale także malarstwo odegrało znaczącą
rolę w kształtowaniu wiernych i przyciąganiu pogan. Przyjęcie przez cesarzy
nowej religii spowodowało wejście do chrześcijaństwa ogromnych mas konwertytów.
Konstantyn Wielki, naśladowany później przez wielu mecenasów, zarządził budowę
wielu finezyjnie dekorowanych świątyń. Odwiedzający świątynie poszukiwali
relikwii i obiektów, które miały kontakt z ciałem świętego, a około IV wieku
Kościół autoryzował malowanie obrazów kultowych, co było potwierdzeniem
istniejącej już praktyki. Obrazy te pozwalały zachować wspomnienie o
przedstawionych na nich postaciach, i czcić je, pomimo silnej opozycji
biskupów-teologów.
Nowa stolica cesarstwa czyli Konstantynopol, poświęcona w 330 roku, stała się na
wieki świętym miastem, łączącym codzienne rycie świata z sacrum. Pozycji
rzymskich cesarzy Bizancjum odpowiada w IV wieku nowe przedstawienie Chrystusa,
już nie jako filozofa lub doktora, ale jako młodego herosa, pełnego czułości i
zasiadającego na tronie jako basileus
(cesarz). Należy zaznaczyć, że ogłoszenie Chrystusa suwerenem chrześcijańskiego
uniwersum i cesarza Jego reprezentantem na ziemi, ustanowiło głęboki związek
Kościoła i państwa, związek nie pozbawiony różnorakich trudności. Cesarz stał
się absolutnym władcą swego imperium. Biskupi natomiast uznali, że
przedstawienia Chrystusa powinny otrzymywać taki sam kult, jak portrety basileusa.
Frapującym przykładem takiego kultu jest samo
poświęcenie Konstantynopola. Cesarza uroczyście niesiono w procesji po ulicach
miasta, a lud padał na kolana przy jego pojawieniu się. Widać w tym wyraźne
dziedzictwo pogaństwa: cesarz jako opiekun chrześcijaństwa (nawróci się
ostatecznie dopiero na łożu śmierci) nie odrzucił kultu swojej osoby.
Systematycznie i powoli kult oddawany cesarzowi będzie jednak przenoszony na
osobę Chrystusa.
Justynian Wielki
Zwyczaj pisania na obrazie imienia przedstawionej osoby został przez chrześcijan
zapożyczony z tradycji pogańskiej.
Egipt
Portret zmarłego, położony na głowie mumii i niekiedy uzupełniony inskrypcjami, służył jako identyfikator. Istnieją dowody na to, że portrety te, przeważnie odkrywane w Fayum, były malowane za życia zmarłego i przechowywane w domach jako pamiątki po zmarłych. Chrześcijanie Aleksandrii, którzy przypisują swoje nawrócenie św. Markowi Ewangeliście około 70 roku, w sposób naturalny przejęli zwyczaj kładzenia obrazów tego typu na grobach swoich eremitów i męczenników. Jedna z najstarszych ikon, przedstawiająca Chrystusa protegującego Apę Menasa, przełożonego monasteru, jest tego wspaniałym przykładem.
Obraz nie namalowany ludzka ręka
Wyrafinowane metody badawcze pozwalają odkryć ślady oblicza na słynnym Całunie
Turyńskim, którego tajemnica nie została rozwiązana pomimo prób ustalenia jego
pochodzenia przy pomocy węgla C 14. Trudno jest kwestionować głębokie
podobieństwo oblicza z całunu i obrazu Acheiropoiete. Jest to zależność dziwna i
zdumiewająca.
Akta soboru in Trullo z lat 691-692 (kanon 82, Mansi XI, kol. 960) zawierają
pierwszą oficjalną wzmiankę o ikonie i jej znaczeniu w tamtej epoce. Kanon żąda
od artystów, aby nie przedstawiali Chrystusa symbolicznie jako Baranka, ale
ukazywali Jego ludzki aspekt, Jego Wcielenie przez które zbawił świat.
Użycie terminu "ikona" odpowiada więc temu momentowi historii, gdy obraz święty
stał się przedmiotem kultu w całym Kościele. Na początku VIII wieku pobożność
przyjmowała jednak niekiedy takie formy, że ikona jakiegoś świętego stawała się
ojcem chrzestnym katechumena. W Bizancjum wierni często kładli na ikonie chleb
eucharystyczny przed jego spożyciem, co było praktyką ostro potępianą.
Ikonoklazm
Kryzys ikonoklastyczny rozkwitał od 730 do 754 roku, czyli do synodu mającego
miejsce w Hierea koło Konstantynopola i zaowocował zakazem wszelkich
przedstawień religijnych, co uzasadniano tezą, że tajemnica Chrystusa obejmuje
naturę Boską i naturę ludzką, pozostające w unii hipostatycznej. Według
ikonoklastów Bóstwo pochłania naturę ludzką i tym samym ikona jest
przedstawieniem fałszywym.
Pomimo ekskomunikowania ikonoklastów przez papieża Grzegorza III i synod rzymski
z 731 roku, potępienie kultu obrazów przejawiło się w masowym niszczeniu ikon
usuwanych z cerkwi i domów prywatnych. Nieustraszeni ikonofile, wśród których
byli mnisi, zostali potraktowani jako heretycy podlegający więzieniu i
torturowaniu. Monastery były plądrowane, ziemie i dobra klasztorne konfiskowano.
Pewien mnich z Nikomedii został doprowadzony przed cesarza, który szyderczo
powiedział do niego: "Czyż nie wiesz, głupi mnichu, że każdy może chodzić po
obrazie Chrystusa nie obrażając Jego Osoby?" Mnich rzucił na ziemię monetę z
wizerunkiem cesarza i odpowiedział: "Przeto mogę chodzić po tej monecie nie
obrażając ciebie". Straż zatrzymała mnicha, który został skazany na śmierć za
obrazę wizerunku cesarza.
Ta nowa herezja i obrażanie przez ikonofilów z
prowincji Italia wszelkich przejawów władzy cesarskiej, zwiastowało schyłek
imperium i kryło w sobie zarodki upadku Bizancjum. Sobór nicejski II (VII Sobór Powszechny, przypieczętowujący cztery poprzednie) okazał się decydującym w sporze o kult ikon. Ikonofile odparli na nim atak ikonoklastów i obronili kult ikony przy pomocy wszelkich możliwych argumentów teologicznych. Zwycięstwo ikonofilów oznaczało powtórne wprowadzenie kultu ikony, co wywoła ostatni wybuch przemocy na początku IX wieku (813-842), zwłaszcza. za rządów Leona V Ormiańczyka. Świat monastyczny zamknął się za murami klasztorów aż do ostatecznego zwycięstwa w 843 roku, zwanego Tryumfem Ortodoksji nad wszystkimi herezjami. 11 marca 843 roku zostało ustanowione święto ortodoksji które jest celebrowane każdego roku w pierwszą niedzielę Wielkiego Postu. Nie powinno więc dziwić, że pozostało niewiele ikon sprzed okresu ikonoklazmu. Najstarsze datowane są na VI oraz VII wiek i pochodzą z terenów odległych od Konstantynopola: z greckich i koptyjskich monasterów Egiptu, z monasteru św. Katarzyny na Synaju, z Rzymu i ze schrystianizowanej w IV wieku Gruzji.
Ikona była więc stawką najgłębszego kryzysu w łonie Kościoła wschodniego.
Niestety, Zachód nigdy nie zrozumiał prawdziwego wymiaru tego konfliktu, który
spowodował oddalanie się Kościoła rzymskiego od wschodniego chrześcijaństwa, aż
do schizmy z 1054 roku jako punktu finalnego. Ikona wywołała głęboką debatę
teologiczną, dotyczącą Wcielenia, a więc klucza do zrozumienia chrześcijaństwa.
Historia ikony po 843 roku
W Italii stopniowa zmiana użycia ikon ujawni się
po 1054 roku, chociaż wpływy bizantyjskie pozostaną żywe do końca XIII wieku.
Upadek Konstantynopola w 1453 roku i zdobycie Bałkanów przez Turków, którzy
zamienili najpiękniejsze cerkwie na meczety, oznacza koniec znaczącej epoki, co
zbiega się z ostatecznym zrzuceniem jarzma tatarskiego przez Ruś. Ruś, nawrócona
na chrześcijaństwo w X wieku, w naturalny sposób przejęła rolę Bizancjum. Trzeba
tu dodać, że patriarcha Focjusz, niestrudzony promotor ewangelizacji Słowian,
był czcicielem ikon. Dlatego też pod koniec X wieku można zaobserwować szybki
rozwój rusko-bizantyjskich pracowni malarskich. Wraz z poparciem bizantyjskich
artystów, a wśród nich słynnego Teofana Greka (XIV wiek), Ruś rozwinęła bardzo
szybko swój własny styl ikonograficzny. Andrzej Rublow (1360/1370-1430), mnich o
inteligencji i duchowości przewyższającej przeciętność, kanonizowany przez
Kościół rosyjski w 1988 roku, i uważany za największego malarza ruskiego,
otworzył drogę niezależnemu malarstwu. Pozostawał pod wpływem swego mistrza
Teofana, który dążył do oddania w ikonach "piękna duchowego, które rozpoznały
jego oczy", a także pod wpływem słynnego i czczonego mnicha św. Sergiusza z
Radonieża. Ten zaś święty wywarł ogromny wpływ na Ruś i na jej Kościół.
Przypisywana Rublowowi ikona Trójca
Święta, obecnie eksponowana w Galerii Tretiakowskiej w Moskwie, jest
klejnotem par excellence. Finezja
linii i barw wyraża nie tylko intensywne piękno duchowe, ale ujawnia także to,
czego nie mogą wyjawić najpiękniejsze teksty teologiczne.
Nie można też zapomnieć o innych wielkich szkołach - moskiewskiej, nowogrodzkiej
i pskowskiej, i o tym, że ruskie malarstwo ikonowe osiągnęło swoje apogeum
między końcem XIV i połową XV wieku.
Upraszczając można powiedzieć, że wiek XVII oznacza schyłek. Zbiega się to ze
stopniowym zapominaniem o Tradycji, co było wynikiem coraz bardziej rosnących
wpływów zachodnich, które spowodowały upadek duchowości i poziomu badań
teologicznych.
Studium o ewolucji wystroju cerkwi może pomóc w lepszym zrozumieniu ikony.
Podobieństwo fresków i wielkich ikon, a także małych mozaik, pozwoli na bardzo
interesujące porównania. Trzy cerkwie bogate w mozaiki istnieją do dzisiaj w
Grecji, to znaczy Dafni, Hosios Lukas i Nea Moni na wyspie Chios, do których
można jeszcze dodać cerkwie św. Apostołów, Świętej Sofii i rotundę św. Jerzego w
Tesalonice.
Częściej spotykamy mniej kosztowne w wykonaniu freski. Znajdujemy je, na
przykład, na słynnej Górze Atos, w Grecji (Tesalonika, Mistra, Janina), w
Macedonii (Ochryda, Nerezi, Kurbinowo), w Serbii (Studenica, Dećani, Sopoćani,
Graćanica), w Bułgarii (Riła, Iwanowo, Sofia), w Transylwanii i Mołdawii
(Rumunia), na Cyprze (Asinu, Lagudera, Kakopetria), w Rosji (Święta Sofia w
Kijowie, katedra Narodzenia w Suzdalu) i w Gruzji. Przykłady bogatych mozaik
znajdujemy w Wenecji, Palermo i Cefalu. Mozaiki z Kariye Camii w Konstantynopolu
odgrywają dziś szczególną rolę w świecie islamu. Błędem byłoby przypuszczać, że
podczas okupacji tureckiej Grecji, Serbii i Bułgarii nastąpiło zatrzymanie
wszelkiej produkcji ikon. Straty dotyczą przede wszystkim jakości i
oryginalności.
Góra Atos zasługuje na studium dotyczące jej wpływu na monastery greckie,
ruskie, rumuńskie, serbskie i bułgarskie. Różne wpływy artystyczne znalazły w
nich swoje odbicie i stały się źródłem prawdziwego rozwoju. Ostatni bastion, w
którym zostają rozbite niejasności współczesnego świata, czyli monastery Góry
Atos, ciągle żyją według tradycji bizantyjskiej. Pozwala to uważnemu
pielgrzymowi zrozumieć niezrównane bogactwo sztuki sakralnej odkrytej przez
Bizancjum, zwłaszcza podczas długiej liturgii, w której najwyższa harmonia
muzyki wokalnej, poezji i ikonografii prowadzi do poznania Boga.
Jeżeli Ruś w znaczący sposób przyczyniła się do
rozwoju ikonografii jako spadkobierczyni Bizancjum w godzinie jego tragicznego
schyłku, to równocześnie upadek poziomu teologicznego Zachodu miał swoje
reperkusje sięgające w katastrofalny sposób aż do Góry Atos. Wystarczy po
prostu porównać wspaniałe dzieła monasterów Wielka Ławra, Watopedi, Iwiron,
Chilandari, Dionisiu i Dochiaru, a także wielu innych, z późniejszą dekadencką
produkcją Hagiu Pantelejmonu i pustelni Prodromu. Nie trzeba wcale być koneserem
sztuki sakralnej, aby zauważyć dwa różne światy ikony i zrozumieć mądrość
Kościoła, który nie troszczy się o to, żeby formy były starożytne lub
współczesne, ale zgodne z prawdą.
Uwagi o ikonie koptyjskiej
Chociaż nazwa "Kopt" jest wyłącznie synonimem
określenia "Egipcjanin", to jednak nie możemy pominąć milczeniem ikonografii
Kościoła etiopskiego. Jest to, podobnie jak i Kościół koptyjski, jeden z
Kościołów przedchalcedońskich. W swojej liturgii i doktrynie jest uzależniony od
Kościoła koptyjskiego. Ikonografia etiopska, związana bezpośrednio ze sztuką
chrześcijańską pierwszych wieków, prawdopodobnie przekazaną przez monastery
pustyni egipskiej, Synaju i Mezopotamii, została wzbogacona doświadczeniem
Bizancjum, ale czerpała również inspiracje ze sztuki chrześcijańskiej Nubii, a
nawet widoczne są wpływy indochińskie. Apogeum rozkwitu sztuki etiopskiej
przypada na XV wiek. Ikonografię tę charakteryzują błyszczące geometryczne
akcenty, a także wielość różnych plam kolorystycznych.
W tym wypadku, jak i każdym innym, obraz informuje o wierze ludu i pozwala
odkryć obce wpływy. Trzeba też stwierdzić, że kontakt z Zachodem okazał się w
każdym wypadku zgubnym i niszczącym, nawet jeśli inne wewnętrzne przyczyny
odegrały rolę w gwałtownej dekadencji ikonografii, która dzisiaj de facto uległa zagubieniu w Kościołach koptyjskim i etiopskim.
Trzeba im pozwolić odnowić własną autentyczną Tradycję i na nowo odnaleźć formy
wynurzające się z innego świata, i naznaczone pieczęcią Ducha.
Michał Quenot |